Wczoraj naziści święcili 62. rocznicę śmierci Josepha Goebbelsa, my natomiast obchodziliśmy ultra-czerwone święto zwane "Świętem Pracy". Nie wiem, która opcja lepsza...
Ok, żart.
JE Lech Kaczyński zapowiedział dziś, że zrobi wszystko, by powstało w Polsce nowe święto narodowe. Podał dwie możliwości: 31 sierpnia (rocznica podpisania Porozumień Gdańskich) i 12 września (rocznica powołania pierwszego rządu niekomunistycznego). JE swój pomysł argumentował chęcią swoistej 'reaktywacji' uczuć patriotycznych Polaków; podkreślał, że powinniśmy być dumni z herbu, hymnu i historii naszego kraju.
Uważam, że inicjatywa może podobać się dużej rzeszy ludzi... Ba, Pan Prezydent na pewno zaskarbi sobie tym pomysłem serca tysięcy Polaków!
Wiem jedno - nie moje. Charakteryzuje mnie całkowicie cyniczne podejście do życia, o ile nie nihilistyczne, z czego można łatwo wywnioskować, że jakiekolwiek wartości idealistyczne mają dla mnie zerowe znaczenie. Z drugiej strony, nie mogę oczywiście powiedzieć, że jestem przeciwnikiem idei JE Lecha Kaczyńskiego, skoro, jak sam zapewnił, stać nas na dodatkowy dzień wolny...
Jutro 3 maja, święto wyjątkowo ważne dla ludzi, którzy zdecydowanie nie nazwaliby demokracji 'swoim ustrojem'. Temat ten dość obszernie rozwinął Janusz Korwin-Mikke na swoim blogu (
http://korwin-mikke.blog.onet.pl/). Zgadzam się właściwie z każdym zdaniem, polecam.
Zachęcam do lektury utworów autorstwa Brunona Jasieńskiego, które znajdziecie pod adresem:
http://monika.univ.gda.pl/~literat/bruno/index.htm Manifesty wyraźnie się wybijają... Oceńcie sami!
ejndzl